Czasami do osiągnięcia niesamowitego efektu nie trzeba obiektywu za grube tysiące, wystarczy stary znany z aparatów Zenit, który pod podpięciu odpowiedniego adaptera pasuje do współczesnych aparatów. Helios z moją lustrzanką (dla zainteresowanych Sony Alpha 58) pracował średnio, efekty nie spektakularne, jednak po podpięciu go do pełnej klatki (bezlusterkowca Sony Alpha 7) i zastosowaniu innego rodzaju adaptera efekty prezentują się tak jak poniżej. Nie będę tego ukrywać wciąż odkrywam możliwości heliosa, jednak dzisiaj chciałabym pochwalić się z Wami zdjęciami, które zrobiłam wczorajszego dnia w ogródku.
Strona o pasji jaką jest fotografia (i nie tylko). Ukazana oczami dwójki osób z zupełnie innym postrzeganiem świata
Cudne. Nie mogę się napatrzeć! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
Usuń